To historia pana Przemysława Ławskiego, który zwrócił się do redakcji z prośbą o interwencję. Chodzi o połączenia PKS Bełchatów relacji Pabianice – Bełchatów. Pan Przemysław ma bilet miesięczny, Zdarzyło się jednak kilka razy, że rejsowy autobus nie zatrzymał się na przystanku, co niestety jak mówi pan Przemysław miało przykre konsekwencje, bo nie zdążył na czas do pracy.
Na całym świecie ludzie korzystają z komunikacji publicznej przemieszczając się do pracy i wracając z niej. Samorządy zachęcają do przesiadania się do zbiorowego transportu, choćby ze względu na smog generowany przez prywatne samochody.
Rząd przekazuje dodatkowe środki na uruchomienie nowych linii autobusowych tam, gdzie ich dotychczas nie było. Umowy na takie nowe rejsy podpisuje też PKS Bełchatów, tymczasem duże problemy są z realizowaniem dotychczasowych połączeń.
Pan Przemysław, który nie chce występować przed kamerą, jak podkresla od lipca próbuje rozmawiać z bełchatowskim PKS-em. Systematycznie kupuje bilet miesięczny mimo to, zdarza się że autobus nie zatrzymuje się na planowym przystanku.
Takie sytuacje mimo składanych przez poszkodowanego reklamacji i zażaleń powtórzyły się kilkakrotnie, co powoduje problemy zawodowe i spóźnienie do pracy o 2 godziny.
Reklamację pana Przemysława PKS Bełchatów rozpatrzył, przeprosił i oddał 8,50 zł za bilet argumentując, że dzieje się tak z powodu braku kierowców i taboru.
Tyle, że w żaden sposób nie rozwiązuje to problemu pasażerów.
Chcieliśmy na ten temat porozmawiać z zarządem PKS-u, to jednak okazało się niemożliwe. Poproszono nas o pisemne przedstawienie pytań, i takie zostały wysłane. Teraz czekamy na odpowiedź.
Dwie godziny się spóźnił do pracy, to chyba szedł z Piotrkowa z buta. Trzeba se było stopa złapać.