Wójt Konrad Koc skomentował zarówno pomysł przeprowadzenia w gminie referendum w sprawie odwołania go ze stanowiska, jak postulaty, które są przeciwko niemu formułowane.
Konrad Koc nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób walczyć z pomysłem przeprowadzenia referendum, bo to jak mów, demokratyczne prawo wyborców, którzy powołują w wyborach wójta i mogą go odwołać.
Co do formułowanych zarzutów Konrad Koc przyznaje, że faktycznie nad sposobem oszczędzania na oświetleniu ulicznym należy się zastanowić. Być może lampy wyłączane będą później, być może w nocnych godzinach włączane będą co druga, trzecia lampa.
Z resztą zarzutów się nie zgadza. Sam jak mówi, chce połączyć jednostki oświatowe w zespoły szkolno-przedszkolne, a fundusz sołectw został zawieszony na rok, a nie odebrany. Zarzut, że nie jest dostępny dla mieszkańców odpiera tym, że spotyka się na spotkaniach z mieszkańcami w ich sołectwach, czasami są to nawet dwa, trzy spotkania w tygodniu.
Podkreśla, że nie prawdą jest, że gmina nie prowadzi inwestycji, bo te są prowadzone, ale według priorytetów. Najpierw drogi, wodociągi, oczyszczalnia – bo to najważniejsze problemy.
Co do sytuacji finansowej gminy, Konrad Koc podkreśla, że stan finansów po objęciu przez niego gminy był fatalny, a przerost zatrudnienia wręcz plasował Gminę Bełchatów w niechlubnej czołówce – stąd zwolnienia. Z ponad 110 zatrudnionych osób, obecnie jest niewiele ponad 80. Jak mówi, to realizacja składanej przez niego obietnicy wyborcze o taniej administracji.
Brawo P. Koc tak trzymać.
Zniknij jak najszybciej bo gmina cofa się do 19 wieku za twoich rządów! I powołaj jeszcze więcej stanowisk dyrektorskich .