Bełchatowska elektrownia zaspakaja około 20% zapotrzebowania kraju na energie elektryczną i zatrudnia około 3 tysięcy osób. W dobie koronawirusa, jak podkreśla dyrektor oddziału Elektrowni Bełchatów Andrzej Legeżyński zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom i zapewnienie ciągłości dostaw to cel priorytetowy.
Wprowadzono wiele rozwiązań między innym, przeorganizowana została praca w tym skierowano do zdalnej pracy tych pracowników, którzy mogli w ten sposób świadczyć pracę. Ograniczono również możliwość kontaktów bezpośrednich pracowników, również w środkach transportu pracowniczego.
W elektrowni działa zespół awaryjny, który na bieżąco analizuje sytuacje i wprowadza nowe rozwiązania. To przede wszystkim środki ochrony osobistej. W liczbach wygląda to imponująco. Zakupiono 370 tys. masek ochronnych różnego rodzaju, 250 tys. par rękawiczek, 1200 kombinezonów i ponad 60 tys. płynów dezynfekcyjnych.
Bełchatowska elektrownia zmaga się nie tylko z zagrożeniem konranawirusem, ale również i z coraz bardziej dotkliwą suszą. Woda jest niezbędnych elementem w procesie wytwarzania energii. Tu jednak jak zapewnia dyrektor Legeżyński potencjalne niebezpieczeństwa analizowane są na bieżąco, obecnie nie ma zagrożenia. Jak dodaje dyrektor „Elektrownia Bełchatów jest siłownią z tzw. zamkniętym obiegiem wody chłodzącej z chłodniami kominowymi, co daje gwarancję jej stabilnego funkcjonowania i niezakłóconych dostaw energii elektrycznej do odbiorców nawet w okresie upałów”.