Konie z Wawrzkowizny miały zostać wywiezione wczoraj pod osłoną nocy. Była blokada dużej grupy ludzi przed bramą wjazdową, interwencja związków zawodowych i posłanki z Bełchatowa. Konie póki co zostają.
Na wydzierżawienie koni z Wawrzkowizny (jak zostało to określone przez spółkę Elbest) wiele osób się nie zgadza – od osób prywatnych, pracowników ośrodka, po związki zawodowe. Protestujący sprzeciwiają się zarówno wywiezieniu zwierząt z ośrodka, jak i sposobowi w jaki się odbywa, czyli w tajemnicy, z wieloma niewiadomymi bez ustaleń ze stroną społeczną.
Spółka Elbest w komunikacie wysłanym do mediów nie precyzuje ani do której stadniny konkretnie miałyby trafić konie, na jak długo i kiedy miałby zostać zabrane. Najprawdopodobniej umowa na wydzierżawienie koni do jednego z łódzkich klubów jeździeckich już została podpisanym – stąd ta nocna akcja.
Po wielu godzinach nerwowej sytuacji przed bramą wjazdową, późną nocą pojawiła się informacja, że konie na razie w Wawrzkowiźnie zostają.
Wczoraj w nocy na miejscu obecna była również poseł Janowska, która stanęła po stronie ludzi. Jak poinformowała w sprawie przyszłości koni z Wawrzkowizny mają zostać przeprowadzone konsultacje zarówno społeczne jak i ze stroną związkową.
Na razie Elbest sprawy nie komentuje, poinformowano nas jedynie, że dzisiaj ma zostać przysłany komunikat prasowy w tej sprawie.