18 września 2020 roku, po godzinie 21-szej bełchatowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kierowcy skody, którego sposób jazdy wskazuje, że jest pijany. Mężczyzna nie trzymał toru jazdy, jechał „wężykiem”, zjeżdżając na pobocze i wyjeżdżając za oś jezdni. Swoim zachowaniem wyraźnie stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym.
Policjanci wysłani na miejsce zdarzenia zastali zgłaszającego, który wskazał im teren posesji, na którą przed chwilą wjechał kierujący skodą. Policjanci sprawdzili wskazany przez świadka zdarzenia adres. Na podwórzu stała zaparkowana skoda felicja, z ciepłą jeszcze pokrywą silnika i kluczykami od pojazdu pozostawionymi na siedzeniu kierowcy. Nieopodal pojazdu w towarzystwie kolegów zastali znanego im 34-letniego kierowcę. Był wyraźnie pijany i zataczał się. Początkowo wszystkiemu zaprzeczał, ale ostatecznie przyznał, że pijany kierował samochodem. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że mężczyzna ma blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Okazało się też, że podejrzewany ma czynny zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. Zatrzymany przez mundurowych 34-latek noc spędził w policyjnym areszcie. Usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości będąc wcześniej prawomocnie skazanym za to samo przestępstwo. Grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło: KPP w Bełchatowie