Zawodnicy i sztab szkoleniowy GKS Bełchatów wydali oświadczenie. W przesłanym komunikacie zespół odnosi się do obecnej sytuacji w tym m.in do zaległości finansowych oraz niespełnionych obietnic.
Treść oświadczenia:
„Mijają kolejne miesiące, a my w dalszym ciągu jesteśmy oszukiwani (niestety do używania takich określeń jesteśmy zmuszeni, co czynimy z przykrością). Zapewne znane są wszystkim perypetie z poprzedniego sezonu, kiedy to nasza drużyna cudem obroniła się przed spadkiem i tylko dzięki hartowi ducha i własnej ambicji oraz pomimo wszelkich przeciwności losu utrzymała ona I ligę w Bełchatowie. W tym miejscu z całego serca pragniemy podziękować ludziom dobrej woli, dzięki którym mieliśmy fundusze na wodę i przejazd na mecze. Dziękujemy!
Zaległości finansowe sięgały i nadal niestety sięgają 5-6 miesięcy. Z przykrością stwierdzamy, że nic się w tej kwestii nie zmieniło – mimo naszych spotkań z Panią Prezydent Miasta Bełchatów – Mariolą Czechowską, która zapewniała nas o dobrej woli i chęci pomocy klubowi.
Jeśli ktoś się zastanawia nad sensem istnienia klubu piłkarskiego w mieście Bełchatów, to przypominamy, że w ciągu ostatnich trzech lat akademia wychowała, a pierwsza drużyna wypromowała czterech zawodników, którzy trafili do Ekstraklasy. Oprócz wymienionej czwórki jeszcze kolejni gracze zasilili kluby najwyżej polskiej ligi oraz włoskiej Serie A. Sądzimy, że to całkiem niezły bilans, jak na klub, który ledwo wiąże koniec z końcem.
Przytaczamy powyższą krótką historię, ponieważ w sierpniu tego roku, u progu nowego sezonu Miasto Bełchatów pojawiło się w naszej szatni z deklaracją. Wiceprezydent miasta – Dariusz Matyśkiewicz ogłosił, że magistrat wspomoże klub w tym ciężkim czasie, a miarą tej pomocy będzie stypendium dla zawodników. Niestety dla sztabu szkoleniowego pieniędzy już nie znaleziono. Efektem wspomnianej wizyty były oczywiście szumne zapewnienia prasowe i ogłoszenia medialne, które niestety okazały się tylko mrzonkami dla naiwnych.
Nasze rozczarowanie i pretensje do Miasta nie miałoby miejsca, gdyby Pan wiceprezydent nie przyszedł do naszej szatni i nie ogłosił tej decyzji w tak oficjalny sposób. Dosłownie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że uchwała rady miejskiej z sierpnia tego roku (dotycząca celowych dotacji dla klubów sportowych) została unieważniona przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Łodzi. Miało to miejsce 14 października. Minął już miesiąc od tej decyzji, a nas nikt o tym fakcie nie poinformował! Zabawa w „chowanego” trwa niestety nadal.
Dodatkowo – z informacji, które przekazał nam prezes klubu – Wiktor Rydz, proces formalizacji stypendiów, przy założeniu, że zakończy się on pozytywnie w pierwszym możliwym terminie, nastąpi dopiero w grudniu. Taka sytuacja spowoduje zadłużenie sięgające równowartości nawet siedmiu miesięcznych wynagrodzeń. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie normalnego funkcjonowania w takich warunkach. Jest to przerażające nie tylko dla nas, ale również dla naszych rodzin, które muszą w tym wszystkim uczestniczyć.
Mamy nadzieję, że do końca rundy jesiennej, oprócz zapewnień, zostaną też podjęte konkretne działania umożliwiające normalne funkcjonowanie klubu i naszej drużyny. Jeżeli to się nie stanie, będziemy zmuszeni do podjęcia bardziej radykalnych kroków”.
Oświadczenie podpisali Zawodnicy oraz Sztab Szkoleniowy
GKS Bełchatów.
Posłanka janowska przeciez powiwdziala ze uratuje..teraz ratuje Złoczew..szacun jej?
Za sytuację finansową w klubie nie odpowiada miasto, tylko PGE, która odcięła kasę. Dlaczego żale idą w tą stronę. Nie sądzę, żeby ludzie chcieli płacić na utrzymanie klubu ze swoich podatków rezygnując choćby z utrzymania porządku czy inwestycji.
W tym roku miasto nie zrobiło Dni Bełchatowa, wszelkie inne wydarzenia kulturalne też zostały bardzo ograniczone. Więc spokojnie mogłoby wesprzeć GKS. Oczywiście może to się części mieszkańców nie podobać, ale czy podoba się nam, że z naszych podatków miasto przeznacza spore sumy na odśnieżanie miasta w sytuacji gdy zimy nie ma?
za pieniądze z dni bełchatówka to klub może kupic kilka rolek papieru do podcierania
Czy ty wiesz ile wydaje miasto na takie imprezy? „Majteczek w kropeczki” za darmo Ci nie zagrają. Scena też się nie postawi sama. Sprzątanie też kosztuje itd.
Oczywiście to nie zastąpi budżetu, ale w sytuacji w której miasto nie umie stworzyć uchwały (zakwestionowanej przez RIO) to byłby jakiś ratunek.
A może trzeba przypomnieć o pewnych faktach – praźródłach problemu?
Jestem zwolennikiem sportu, prawie wszelkiej maści. Ale pamiętajmy o kibolach, którzy doprowadzili do stwierdzenia przez PGE, że ten GKS, to żadna reklama.
Na mecz SKRY można było iść z rodziną, na mecz GKS bym odradzał.
Za „obsługę” meczu przez oddziały Policji nie płaci PGE, tylko wszyscy obywatele, tak jak za równie kuriozalną sprawę swego czasu – idzie, czy tam biegnie 15 pielgrzymowiczów i eskortują ich dwa radiowozy.
Nie jestem „wyznawcą” w żadnej materii, sportowej, religijnej itd. Biznes musi się utrzymywać, a nie jęczeć, jak niektórzy artyści. Tak wielu ludziom radykalnie zmieniła się sytuacja. Współczuję, ale jak słucham dzisiaj tych, którzy jeszcze niedawno „srali” pieniędzmi, że jak tak można i Miasto w pierwszej kolejności nie gwarantuje im utrzymania, to mam wiele wątpliwości. GKS na pewno nie jest dla Miasta Bełchatowa wartością, za którą Urząd miałby się pokroić.
Drogi obywatelu. Musze wyprowadzić Ciebie z błędu. Piszesz, że źli są kibole i PGE nie chce mieć z nimi nic do czynienia. Szlachetnie. Dlatego zatem zamiast GKSu sponsoruje Stal Mielec i coś Widzewa. Tam takich kiboli jak w Bełchatowie nie ma? Tam policja nie obsługuje tych imprez?
Praźródłem problemu jest to, że ktoś obiecywał nie wycofywać się ze sponsoringu. Zrobili zupełnie inaczej. Chwilę później na ratunek przybyła pewna, wszystkim tu znana posłanka – pieniądze miały się pojawić. Ile warte były te zapewnienia? Słowo Posła RP? Zero, przynajmniej zero na koncie GKSu. Po pewnym czasie pojawiła się „fundacja” – do dziś nic.
Tu nie chodzi o jęczenie biznesu, tylko o dotrzymywanie słowa, które w biznesie jest podstawą.
Piszesz, że GKS nie jest wartością dla Miasta Bełchatowa? A jaką wartością są dotowane MZKi? Jaką wartością są Giganty Mocy, Biblioteka Publiczna, jakieś aleje, sady jabłoniowe? Znam wielu dla których wydawanie na to pieniędzy jest – jak piszesz – „sraniem”. Ja nie zgadam się z nimi i uważam, że to wszystko jest potrzebne i GKS też.
GKS był bardzo źle zarządzany przez ostatnie kilkanaście lat i Pan Rydz przez kilka lat nie zdołał go wyprowadzić na prostą. Uważam że powinno powołać komisję by zbadała jak klub rozporządzał mieniem w latach 2010-2016 bo kilka osób decyzyjnych z tamtego okresu obecnie pracuje w sferach publicznych. Gdzie byli kibice, dziennikarze i politycy w tamtym czasie? Nie dziwię się PGE że nie chce być sponsorem i klub powinien na siebie zarabiać inaczej zawsze będzie zarządzany przez nieodpowiednie osoby. Ja bym sprzedał licencję na grę w 1 lidze, spłacił długi i zaczął pracę od początku.
Komisja Smoleńska nic nie zrobiła 🙂 więc i tu komisja by nic nie dała
Kopalnia utrzymywała ten klub od początku niezależnie od nazwy KWB, BOT czy PGE. W przeszłości też były „dziwne” sprawy. Dotyczyło to nie tylko GKSu ale całej piłki – sprawa fryzjera. Przez lata prokuratura ścigała, stawiała zarzuty i nie wiele z tego wyszło. Oczekujesz, że teraz ktoś lokalnie się podobnymi sprawami zajmie? Nawet jeżeli coś by się „znalazło” to poszkodowany byłby klub – jakaś degradacja, ujemne punkty itd.
PS. Oczywiście winnych trzeba szukać, ale…
To że kopalnia była wieloletnim sponsorem to żaden argument to tak jakby rodzice do końca życia mieli utrzymywać swoje dzieci bo przez 18-20 lat to robili. PGE dawało sygnały że może przestać sponsorować klub jednak włodarze nic z tego sobie nie robili. Czemu przez ostatnie 3 lata nie znaleźli żadnego znaczącego sponsora lub nie zarobili na transferach tych świetnie wyszkolonych piłkarzy?