Teraz trzeba to szybko wyrzucić z głowy, bo w środę i czwartek mamy kolejne mecze. Trzeba wygrywać za trzy punkty żeby wyjść z grupy – mówi Mateusz Bieniek, środkowy PGE Skry po przegranej z Grupą Azoty ZAKSA 0:3.
To nie był udany mecz dla PGE Skry Bełchatów…
Mateusz Bieniek: – Tak naprawdę dostaliśmy spore lanie od Grupy Azoty ZAKSA. Rywale wypunktowali wszystkie nasze słabe strony i pokazali, nad czym mamy pracować. Były duże apetyty po naszym ostatnim spotkaniu, co prawda przegranym, ale walczyliśmy. Teraz trzeba to szybko wyrzucić z głowy, bo w środę i czwartek mamy kolejne mecze. Trzeba wygrywać za trzy punkty żeby wyjść z grupy.
Co zmieniło się od piątkowego meczu, w którym graliśmy dużo lepiej?
– Na pewno nie zagrywaliśmy na tak dobrym poziomie. Grupa Azoty ZAKSA lepiej też przyjmowała. My we wtorek popełnialiśmy więcej błędów w zagrywce, a jak nie odrzucisz kędzierzynian od siatki, to ciężko ich zatrzymać.
Mamy jeszcze do rozegrania dwa mecze w tym turnieju.
– Belgowie to zawsze niewygodni przeciwnicy, bardzo walcząca drużyna. Fenerbahce też ma w swoim składzie kilku bardzo dobrych zawodników, więc musimy się szykować na ciężkie boje.
źródło: PGE Skra Bełchatów