Wsiadł za kierownicę, mimo iż był pijany – bo jak sam tłumaczył zgłodniał i postanowił pojechać po kebaba. Jego podroż jednak zakończyła się na barierach ochronnych. Po badaniu okazało się, że miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
W nocy 12 kwietnia 2021 roku policjanci z bełchatowskiej drogówki byli wezwani na miejsce zdarzenia przy ulicy Czaplinieckiej. Zgłaszający oświadczył, że jadąc swoim samochodem zwrócił uwagę na zaparkowanego na chodniku peugeota z uszkodzonym przodem. Na miejscu policjanci zastali zgłaszającego. Korzystając z bazy danych ustalili właściciela auta i pojechali pod ustalony adres. Okazało się, że użytkownika pojazdu nie ma w miejscu zamieszkania. Wkrótce jednak ustalili gdzie 23-latek się znajduje. W rozmowie z policjantami mężczyzna twierdził, że on nie uczestniczył w żadnym zdarzeniu, a kluczyki od jego pojazdu ktoś mu zabrał. W trakcie prowadzonych czynności na miejscu pojawił się 21-letni bełchatowianin, który przyznał, że to on kierował peugeotem. Obaj mężczyźni byli nietrzeźwi. Zostali zatrzymani. Po wytrzeźwieniu w policyjnej celi zostali przesłuchani. Tłumaczyli, że tego wieczoru spędzali czas przy grillu, gdzie pili alkohol. W nocy postanowili pojechać na kebaba, ale 21-latek stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki ochronne. W peugeocie oprócz kierowcy podróżowało również trzech pasażerów. Po zdarzeniu kierowca pozostawił pojazd i razem z kolegami oddalili się. W sprawie zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości usłyszał 21-letni bełchatowianin. Mężczyzna kierował autem mając blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Za jazdę w stanie nietrzeźwości, oprócz utraty prawa jazdy grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Nieodpowiedzialny kierowca musi liczyć się również z odpowiedzialnością za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
źródło: KPP w Bełchatowie