Do dramatycznych scen doszło dzisiaj około godziny 13:30 na jednym z bełchatowskich osiedli. Pies zaatakował innego czworonoga.
Straż Miejska otrzymała informację od jednego z mieszkańców bloków na osiedlu Dolnośląskim, że w okolicy bloku 331 amstaff zaatakował innego psa, cała sytuacja miała wyglądać makabrycznie. Natychmiast na miejsce przyjechali strażnicy. O sprawie poinformowano także policję. Udało się ustalić właściciela amstaffa.
Finał tego zdarzenia najprawdopodobniej jest tragiczny dla pogryzionego psa.
Do sprawy wrócimy w poniedziałek.
Życie. Kundla uśpić
Kundla uśpić tzn piszesz o amstafie czy o shitzu ? Bo wg mojej wiedzy to każdy z nich to określona rasa psa .Uśpienie psa to żadne rozwiązanie …..pies z natury to drapieżnik szukający pożywienia lub walczący o dominację w stadzie i w zależności od genów większy lub mniejszy ma ten instynkt . Praca z behawiorystą po takiej akcji amstafa plus konsekwencje prawne i finasowe dla właściciela skutecznie zapobiegną drugiemu wydarzeniu …..właścicieli zagryzionego psiaka szkoda bo mega trauma i nic tego nie cofnie …..Strach pisać coś na necie bo człowiek wcale nie jest anonimowy ale najbardziej załamała mnie bezradność staży miejskiej po przybyciu ( czekali na Policję ,na kogoś że schroniska kto odłowi psa ale sami z siebie zero inicjatywy ) jak staff ruszył do yorka z 332 nawet na 3 metry nie odeszli od auta ….ktoś zwrócił im uwagę a tam tekst w stylu ,, przecież ja go nie odciągnę,” No ręce opadają…..może postąpili wg procedur ale jak dla mnie straż miejska to zbyteczny twór …..żal było na to patrzyć …..
Masz rację co do straży. Powinni natychmiast zastrzelić tego agresywnego psa, a przynajmniej użyć paralizatora. z 10-15 tyś kary dla właściciela i powoli trafilibyśmy do rozsądku ludzi.
Czy nie ma już nakazu smyczy na zewnątrz? O kagańcu nie wspomnę. Dureń od amstaffa ma szczęście, że to nie było małe dziecko.
Nie ma nakazu chodzenia z psem w kagańcu .Rasy niebezpieczne do których amstaff nie należy mają dodatkowe obostrzenia ( potrzebne pozwolenie etc) ale na tym koniec
Przestań już z tymi bzdurami, że nie ma go na liście. Takie zdarzenia pokazują, że to był ogromny błąd. Lobby hodowców zrobiło swoje. Co do kagańca. W Bełchatowie pies musi być pod kontrolą, czyli w kagańcu lub na smyczy – takie są przepisy.
Straż miejska powinna bardziej monitorować sytuację w mieście z psami. Często widzę, cze wielkie psy idą bez smyczy a wlasciciel: on nie gryzie. Mam w tyłku co myśli właściciel to są psy i różnie mogą się zachować. Dzieci chodzą i wracają teraz że szkoły. Gdzie jest straż miejska no ja w mieście jej nie widzę. Szczególnie władnie chodzi o tereny koło parku na dolnośląskim. Wczoraj tam biegało ok 5 psów. A właściciele tipi tipi. Niech idą do lasu a nie na osiedlu. Czekamy na reakcje urzędu miasta.
Straż miejska wg mnie to zbędny twór w nasz mieście i żyją z naszych podatków . Kiedy świadkowie zwracali uwagę tym dwóm co przybyli ze straży miejskiej że nic nie robią jeden z nich z uśmiechem na twarzy ,, to złóż na mnie skargę
Ja bym zlikwidował parki na terenie miasta… Wybudował parkingi i problem z głowy..
Przeczytaj raport o działalności SM, to będziesz coś wiedział, a nie tylko opierał się na swoich subiektywnych, moim zdaniem całkiem mylnych przeświadczeniach. Inna sprawa to poziom wyszkolenia strażników i przygotowania do tej pracy.
Ewa pies nie może biegać po lesie bo na to prawo nie pozwala….luźno puszczonego psa bez smyczy leśniczy ma prawo odstrzelić za kłusownictwo .Amstaffy z reguły do ludzi czy dzieci są przyjaźnie nastawione z małymi wyjątkami ale to tak jak i przy innych psach gdzie są popełniane błędy przy socjalizacji .Wtedy rasa psa nie gra roli Statystycznie jest więcej pogryzień przez labradora niż inne rasy bo każdy wychodzi z założenia że to pluszak do głaskania .Stało się źle i wie nawet o tym właściciel tego amstaffa który teraz poniesie konsekwencje ale co do reakcji Straży Miejskiej ręce opadają .Ludzie na osiedlu mieli więcej empatii i próbowali pomoc niż Staż Mięska a jeden z nich na reakcję faceta że stoją i nic nie robią odparł ,, to złóż na mnie skargę „Wezwali hycla żeby odłowił psa i czekali bezradnie pod autem.Może postąpili wg procedur ale ludzkich odruchów było zero. Dopiero jak znalazł się właściciel który już go szukał po osiedlu ( wybiegł pies z domu) wraz z inną osobą złapali psa na smycz a straż miejska pomimo iż stała 150 metrów dalej nawet nie drgnęła . Obowiązkiem właściciela psa na spacerze jest zapewnienie bezpieczeństwa i nie powinien latać luzem nawet jeśli jest mega przyjazny .Tu był pech , chwila nieuwagi i amstaff zrobił corride na osiedlu przy czym do ludzi był pozytywnie nastawiony i podlatywał się łasić.Tragedia i trauma dla właścicieli shitzu i tak nie powinno się stać ale konsekwencji jakie spadły na właściciela amstafa też nie zazdroszczę
Takkkk,straz miejska to darmozjady,pasozyt I tyle. Za pieciu straznikow przyjac jednego policjanta. Zlikwidowac pasozytow,bo nic z nich niema.
Gdyby ten pies zaatakowal mojego kundla natychmiast znalazlbym jakis kamien lub deche i wyeliminowalbym napastnika.