Straż Miejsca usunęła dzikie koczowisko, które stanęło przy ulicy Braci Śniadeckich. Najprawdopodobniej zamieszkiwał tam mężczyzna. Mundurowi podkreślają, że zimowa aura, a także coraz niższe temperatury za oknem mogą stanowić duże niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia osób bezdomnych.
Do niedawna w tym miejscu, tereny zielone przy ulicy Braci Śniadeckich, stał namiot, który najprawdopodobniej był domem dla osoby, która znalazła się w kryzysie bezdomności. Dziś już go tu nie ma. Intensywne opady śniegu i niska temperatura powietrza – to warunki, które są szczególnie trudne dla osób w kryzysie bezdomności. W przetrwaniu zimy pomagają strażnicy miejscy.
Więcej w materiale video.