Sylwestrowe emocje w mieście. Na placu Narutowicza bójka wisiała na włosku, młodzi ludzie jednak zaskoczyli reakcją. Mieszkańcy Bełchatowa wykazali się odpowiedzialnością ponieważ tłumnie sprawdzali trzeźwość w siedzibie straży miejskiej.
Straż Miejska w Bełchatowie podsumowuje okres sylwestrowo-noworoczny jako spokojny, choć nie obyło się bez emocji. Dzięki szybkiej reakcji strażników i odpowiedzialności mieszkańców w mieście obyło się bez poważniejszych incydentów.
W mieście było dosyć spokojnie, zwłaszcza że pogoda dopisywała, co sprawiło, że na ulicach pojawiały się grupki ludzi, zachowujących się radośnie i trochę głośniej. Największe skupisko mieszkańców było tradycyjnie na placu Narutowicza, gdzie około północy zgromadziło się sporo osób. Tam doszło do drobnej przepychanki wśród młodzieży, jednak sytuacja została szybko opanowana. W rezultacie Sylwester przebiegł dość spokojnie, bez poważniejszych incydentów – mówi Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie.
Choć pojawiły się pewne drobne zdarzenia, takie jak zapalony kosz na śmieci, do którego ktoś wrzucił petardę, czy palący się dach na altance śmietnikowej, w każdym z tych przypadków konieczne było wezwanie straży pożarnej – dodaje Barasiński.
Co ciekawe, kilkanaście osób postanowiło skorzystać z dostępnego alkomatu umieszczonego w siedzibie Straży Miejskiej, by upewnić się co do swojego stanu trzeźwości przed powrotem do domu.
To jest typowa sytuacja, zawsze po świętach czy po jakimś dłuższym weekendzie mamy takie kolejki sprawdzających się – mówi komendant Straży Miejskiej.
Strażnicy przypominają również, że okres sylwestrowy to jedyny czas, kiedy używanie fajerwerków jest legalne.
Więcej w materiale video.