Tweet foto: Zbigniew Gapik, archiwum prywatne
To historia jak z najgorszego koszmaru. 60 lat temu w Zelowie dyrektor tamtejszej szkoły, w alkoholowym szale zabił ucznia klasy VIII Romana Gapika.
Ofiarami byli też inni uczniowie, którzy choć przeżyli ten szaleńczy atak, to z jego piętnem żyją do dziś. 60 lat temu sprawę wyciszono. Dyrektor – człowiek partii, nie poniósł odpowiedzialności, a o samej sprawie jeśli się mówiło, to jedynie po cichu.
Rodzina Romana Gapika, świadkowie i ci, którzy byli ofiarami dyrektora chcieliby, aby w tej szkole, w miejscu godnym, umieszczona została tablica upamiętniająca tamte wydarzenia. Chcą, by pamięć po młodym chłopcu i tamtych wydarzeniach nie zatarła się. Podobnie jak o księdzu, który wówczas przyszedł na pomoc dzieciom, a którego tablica pamiątkowa znajduje się na terenie kościoła katolickiego.
Władze zarówno Zelowa jak i szkoły rozumieją potrzebę upamiętnienia ofiar, ale nie chcą, by tablica znajdowała się przed budynkiem szkoły, czy w holu budynku. Wskazują Izbę Pamięci. To zdaniem grupy inicjatywnej kolejna próba zatajenia prawdy. Z burmistrz Zelowa nie udało nam się skontaktować. Obecna dyrektor szkoły powiedziała, że zarówno społeczność uczniowska, jak i rada rodziców opowiedziały się za umieszczeniem tablicy w Izbie Pamięci. Grupa inicjatywna chce, by napis na tablicy odnosił się do ofiar, a nie do napastnika.
Dla szkoły afiszowanie się z taką tragedią nie jest korzystne. Nie zmienia to jednak faktu, że wydarzenia sprzed 60 lat są historią szkoły jak i samego Zelowa.