Policjanci z Bełchatowa szukając sprawcy kolizji ujawnili kradzież samochodu, wykryli i po pościgu zatrzymali złodzieja auta. Okazał się nim 34-letni syn okradzionego. Funkcjonariusze ustalili też sprawcę kolizji – pijanego kolegę, któremu podejrzany udostępnił auto wysyłając po alkohol. Obaj zatrzymani poniosą konsekwencje złamania prawa.
27 lipca 2013 roku o 10.30, w Bełchatowie na skrzyżowaniu Alei Włókniarzy z ulicą Czapliniecką, na tył hamującej przed sygnalizatorem świetlnym toyoty yaris najechał opel astra. Sprawca kolizji nie zatrzymując się odjechał z miejsca zdarzenia. Pokrzywdzony zgierzanin kierujący toyotą zawiadomił o kolizji bełchatowskich policjantów. Informacja natychmiast trafiła do wszystkich radiowozów, a funkcjonariusze szybko ustalili właściciela opla. Warte 25000 złotych, należące do 58-letniego bełchatowianina, zostało jednak poprzedniej nocy skradzione z przyblokowego parkingu na bełchatowskim osiedlu Dolnośląskim. Policjanci wszczęli w tej sprawie dochodzenie. W kręgu podejrzanych od początku znalazł się 34-letni syn właściciela samochodu. Nim jednak funkcjonariusze zebrali niezbędne dowody, jeden z patroli policyjnych, około 14.30 tego samego dnia, zauważył szukaną astrę jadącą ulicą Goetla w Bełchatowie. Na wezwanie do zatrzymania kierowca zareagował ucieczką. Pościg zakończył się w Zdzieszulicach, gdzie uciekinier utracił panowanie nad pojazdem, zjeżdżając do rowu. Kierowcą samochodu okazał się rzeczywiście syn właściciela. 34-latek nie miał nigdy prawa jazdy, natomiast w chwili zatrzymania policyjne badanie wykazało 2,04 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna przeczył jednak stanowczo, jakoby to on wcześniej spowodował kolizję. Wyjaśnił, że rano udostępnił kilkakrotnie samochód współbiesiadnikowi, który wyjeżdżał nim do sklepu po alkohol. Wskazany 32-latek w chwili zatrzymania był jednym z trojga pasażerów samochodu. Alkomat wykazał 1,66 promila w jego organizmie. Obydwaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Uszkodzony samochód, po przeprowadzeniu koniecznych czynności procesowych, policjanci zwrócili prawowitemu właścicielowi. 34-latkowi za krótkotrwałe użycie samochodu ojca bez jego wiedzy i zgody grozi kara do pięciu lat więzienia. Poniesie też konsekwencje kierowania autem bez koniecznych uprawnień. 32-letni bełchatowianin odpowie za spowodowanie kolizji drogowej z toyotą, a obaj zatrzymani za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, za co grożą kary do dwóch pozbawienia wolności.