Dworzec autobusowy, a właściwie węzeł przesiadkowy z infrastrukturą to było jedno z ważniejszych zadań obecnej władzy. Przez 4 lata nie udało się jednak doprowadzić do szczęśliwej realizacji tego projektu. Do ostatniego przetargu stanęła jedna firma, która zaproponowała cenę znacznie przekraczającą zakładany budżet.
Miał być budynek pasywny, dzięki czemu miasto otrzymałoby dofinansowanie ze środków unijnych. Z tego pomysłu jednak po kilku przetargach wycofano się. Nie było bowiem chętnych firm, które w zakładanym budżecie zdecydowałby się na wykonanie tego projektu.
Zmieniono więc plany. Budynek owszem – ale nie pasywny i bez dofinansowania z zewnątrz, do tego cała infrastruktura ze stanowiskami dla autobusów i parkingami.
W ostatnim ogłoszonym przez miasto przetargu na wyłonienie wykonawcy budynku oraz infrastruktury węzła zakładany budżet to niewiele ponad 6 milionów 9 tysięcy złotych.
Zgłosiła się tylko jedna firma BINŻ, która koszt realizacji inwestycji wyceniła na 7 milionów 623 tysiące złotych. To ponad milion sześćset tysięcy więcej, niż na węzeł przesiadkowy chciał przeznaczyć magistrat. Teraz w ciągu 30 dni podjęta zostanie ostateczna decyzja, czy oferta zostanie przyjęta czy nie.