Chciał poćwiczyć przy akompaniamencie muzyki, więc wjechał na plac zabaw samochodem. Kalorii jednak zbyt wiele nie zdążył stracić, bo ten niecny plan przerwali mu strażnicy miejscy.
Pomysłowości mieszkańcowi Bełchatowa odmówić nie można. Chciał w nocy z piątku na sobotę odrobinę poćwiczyć. Wybrał teren placu rekreacyjnego Zośka na Okrzei. Ten plac zabaw dla dzieci, łączy się ze ścieżką zdrowia. W środku nocy jednak jest tam pusto i cicho, chciał więc nieco uprzyjemnić sobie trening.
Wjechał więc samochodem i zaparkował pod zjeżdżalnią na specjalnym podłożu, które ma amortyzować ewentualne upadki dzieci.
Został zauważony przez patrol straży miejskiej. Mężczyzna tłumaczył, że jedynie chciał poćwiczyć przy muzyce, a tej lubi słuchać ze sprzętu nagłaśniającego zainstalowanego w swoim samochodzie.
Był zdziwiony tym, że złamał prawo miejscowe i że na plac zabaw nie można wjeżdżać samochodami, ani tym bardziej parkować ich między huśtawkami i zjeżdżalniami. Mężczyzna ukarany został mandatem.
foto: Straż Miejska w Bełchatowie
Debili nie brakuje … jak widać już samej marce samochodu. A to takie fajne auta.
a co chesz od marki samochodu?
hahahaha dobry giguś chyba intelekt nie idzie w parze z przyrostem mięśni