Sylwestrowe zguby – to ofiary wybuchających petard i głośnych fajerwerków. Wielu właścicieli psów podkreśla, że wystarczyła chwila nieuwagi, huk wystrzału i nagle nasz czworonożny przyjaciel zniknął z pola widzenia. Za nami Sylwester i Nowy Rok – to trudny czas dla zwierzaków i ich opiekunów.
Na portalach społecznościowych po sylwestrowej nocy pojawiła się spora liczba ogłoszeń o zaginionych psach i kotach, które uciekły spłoszone hukiem petard.
Jak mówi Mariusz Półbrat, kierownik bełchatowskiego schroniska, myślę, że efekt Sylwestra będziemy jeszcze widzieć przez kilka dni. Od Sylwestra do 2 stycznia trafiło do naszego schroniska 9 psów i 1 kot, ale codziennie trafiają następne. Część z nich wróciła do swoich właścicieli, ponieważ zwierzęta były zaczipowane a same czipy były zarejestrowane. Pozostała część czeka na swoich opiekunów.
Szukając swojego zaginionego pupila warto zadzwonić do schroniska – być może ten trop okaże się strzałem w dziesiątkę.